Późna jesień to okres roku, którzy jedni lubią, a inni nienawidzą. Ja od razu śpieszę z informacją, że należę do tych pierwszych. Nad brzegami jest już o wiele spokojniej, mniej ludzi, nie przypieka słońce, brak komarów - czego tu nie lubić! Jeszcze jak w nasze ręce wpadają jakieś nowości do przetestowania, to już w ogóle jest mega przyjemnie. Trzeba tylko znaleźć czas i nad wodę. Ja na takie listopadowe wojaże wybieram zbiorniki, które już znam, przynajmniej po części, i wiem, gdzie o tych chłodnych porach zbiera się ryba.
Jakiś czas temu w moje ręce trafiło kilka nowości Mikado i wśród nich były dwie wędki feederowe z serii Sensual. Pierwsza o długości 330 cm i ciężarze wyrzutowym do 50 gr oraz druga - 350 cm i ciężarze wyrzutowym do 70 gr. Łowiłem nimi już wcześniej, ale wiedziałem, że prawdziwy test przejdą późną jesienią, bo to najlepszy okres na feeder. Nie pozostało zatem nic innego jak przełowić nimi jeszcze kilka wypraw.
Krótszy kij uzbroiłem w kołowrotek Sensual w rozmiarze 3000,
a dłuższy w Aperio 4000, na obu nawinąłem plecionkę Octe fi 10 mm. Kij 330 to
klasyk gatunku - szybki, cięty, mający fajny zapas mocy (zupełnie
wystarczający), płynnie się uginający pod rybą, powiedzmy tak w dwie trzecie
jego długości. Myślę, że dobrze sprawdzi się przy połowie leszczy, karasi i
linów. Drugi 350cm to dla mnie kij na płocie. Nie chodzi mi tu o jego moc,
tylko o jego czułość. Jest to kij mega
czuły, przekazuje każde nawet najmniejsze branie. Łowiłem nim małe płocie, jak
i okazałe karasie, pod większą rybą przechodzi w piękne ugięcie niemal
paraboliczne. Jest przy tym celny i szybki, trochę bardziej „lejący” od 330cm.
Po przybyciu na łowisko często podaje dwa/trzy koszyki pełne
robaków i zanęty. Zazwyczaj pierwsze meldują się okonie, a później przybywają
kolejni goście. Do każdego podawanego koszyka dorzucam po kilka robaków, aby w
moim polu zawsze „coś” było. Nie mówię, że jest to złoty środek, po prostu jest
to mój sposób na tegoroczne ryby. W listopadzie udało mi się przechytrzyć kilka
naprawdę pięknych ryb, których nawet nie przypuszczałem, że złowię w tym
okresie. Udało mi się dobrać do kilku fajnych linów czy karasi, wystarczyło
tylko nie bać się i zaryzykować z zanętą. Wiem, że czasami może to być zgubne,
ale kto nie ryzykuje, ten… - wiecie co.
Kije w łowieniu sprawdziły się bardzo dobrze, świetnie
radziły sobie z małą drobną rybką, ale również z okazałymi karasiami czy
linami. Myślę, że jest to ciekawa propozycja na nadchodzący sezon i warto
będzie im się przyjrzeć na sklepowych półkach. Oczywiście to tylko część z
nowości jakie na Was czekają, a więc wypatrujcie ich na sklepowych półkach i
testujcie.
Pozdrawiam
Łukasz Paziewicz
Mikado Fishing Team
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz