środa, 12 stycznia 2022

Pierwszy wyjazd

 

Jako, że zagościła do nas bardziej mroźna zima w tym roku i nie wszędzie da się powędkować, ja się bardzo cieszę, że u nas w okolicy mamy takie możliwości na wędkowanie, nawet przy minusowych temperaturach. Winek, bo to na niego padło w tym roku rozpoczęcie, bardzo lubię ten zbiornik bogaty w płocie, wzdręgi z ciepła wodą pochodzącą z pobliskiej kopalni, cóż chcieć więcej o tej porze, innej decyzji nie mogło być.


Zanęta, w jej przygotowaniu pomogła mi córka, która rwie się do tego jak do niczego innego(mam nadzieję, że zapał jej pozostanie na dłużej). Wybraliśmy do mieszanki 0,5 kg Leszcza i 0,5 kg płoci od Harrisona do tego powędrowało po 0,25 kg płoci od Sensasa i leszcza od ChempionFeed, 50 gr copromelasy i coco i oczywiście, żeby rybki miały na czy żerować 200 mililitrów pelletu zalanego dipem orzech tygrysi. Trochę tego się uzbierało, jednak wszystkiego było akurat końcówka w opakowaniu, a Zosia lubi mieszać. Mieszanki wyszło ok 3 lirów, ta woda różni się od standardowych zbiorników o tej porze roku, tutaj temperatura wody jest inna tj. wyższa i rybki mają większy apetyt. Co najważniejsze w tym roku postanowiłem zrezygnować, przynajmniej na stawach z dodawania ziemi i glin do wędkowania, dlaczego? Po prostu, taki test, zobaczymy co wyjdzie, pierwsze odczucia już są. Do całości nie mogło oczywiście zabraknąć robaków miałem przygotowane ok 100 mililitrów grubych kolorowych i 0,5 litra pinki.

Nad wodą zawitałem ok 8 rano, przywitała mnie piękna pogoda ok 8 st na plusie, lekki wiatr, wolne moje ulubione miejsce, po prostu bajka. Po rozłożeniu całego bałaganu i porannej kawce ok 9 byłem gotowy do wędkowania. Na starcie podałem ok 6 większych koszyczków zanęty z robakami, chciałem podać ok litra mieszanki i w tym ok 200 mililitrów pinki wcześniej uśmierconej, jednak po sześciu koszach zrezygnowałem i postanowiłem już wędkować. Do łowienia wybrałem Sensuala 330 cm do 50 gr z podpiętym kołowrotkiem w rozmiarze 4000 SCR z nawinięta plecionką 0,08. Na tym zestawie nie używałem żadnych strzałówek, zrobiłem tylko skrętkę z żyłki i przywiązałem ją bezpośrednio do plecionki, wyżej stoper i przelotowy system do mocowania koszyczka. Przypony jakich używałem, zacząłem od 0,10mm długości 70 cm, a skończyłem 0,08mm długości 50 cm, z haczykiem na końcu 16 lub 18. Wybrałem miejsce na ok 25 metrze, gdzie znalazłem wolny plac od roślinności, niestety to zmora tego zbiornika, ale też zaleta-ryby mają schronienie. Do wędkowania używałem małych koszyczków od Mikado, 10gr


Ryby wkręciły się dobrze po ok godzinie, miałem brania nawet już w pierwszym rzucie, ale tak systematycznie zaczęły później. Dużo brań następowało już w opadzie lub od razu po opadnięciu na dno, których nie mogłem zaciąć, nie wiedziałem dlaczego. Później odkryłem, ryby pociągały tylko za końcówkę robaczka i co ciekawe najlepiej reagowały na grubego białego. Potrafiły skutecznie ominąć dwa czerwone, a ze środka wsysać białego. Kluczem do sukcesu okazał się gruby biały robak nabity cały na hak, tak, aby ryby nie mogły ciągnąć za jego koniec. Ok. godziny 14 pozostało mi ok 0,7 litra mieszanki, a brania trochę siadły. Chciałem ponęcić, miałem, ze sobą glinę(dzięki uprzejmości kolegi Adama, który tego dnia ofiarował mi cały pakiet glin) postanowiłem rozrobić ją i dodać do zanęty z obawy, że zabraknie mi towaru. To był błąd, jak wcześniej pisałem miałem tego nie robić. Nie wiem czy ryby wystraszyły się ponownego nęcenia czy obecności gliny i zmiany towaru. Miałem brania lecz mnie i rzadziej.
Wędkowałem do ok 16 z drobnymi przerwami na rozmowy ze znajomymi, którzy mnie odwiedzili tego dnia i godzinna przerwą na obiad i rozprostowanie kości, udało się złowić ponad 70 ryb. Dużo brań miałem nie wciętych i jeszcze więcej sztuk zostawiłem niestety w roślinach podczas zwijania. Podsumowując z wędkowania jestem bardzo zadowolony zanęta i obrana taktyka bardzo się sprawdziły, a to było najważniejsze, na pewno w niedługim czasie powtórzę wyjazd na Winek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz