Jakiś czas temu ponownie odwiedziłem łowisko Batorówka, wędkowałem z żoną, Tomkiem i Emilem. Celem była świetna zabawa i oczywiście odrobina ryb.
Wybraliśmy dzień, który nie należał do najcieplejszych, ponadto mieliśmy przelotne opady deszczu, a więc kiepsko. Usiedliśmy w okolicach wyspy, aby schronić się przed wiatrem, drugim powodem było spora liczebność wędkujących na łowisku. Przed wędkowaniem zrobiliśmy sobie małe zawody - ja kontra reszta załogi.
Ja wybrałem do wędkowania dwa swoje ulubione zanęty MMM i SS
od Sonu, do tego nowy pellet od Winnera. Druga ekipa wybrała mix na bazie
RobinReda i dwa pellety od Winnera, dodatkowo dopalała swoje przynęty bosterami.
Łowiliśmy ok 4 godzin.
Tak jak przypuszczaliśmy, ryby słabo żerowały, nie tylko u
nas, ale też u innych. Karpie były praktycznie nieaktywne jedynie mały Emil
złowił dwie sztuki, ja spiąłem dwa. Ten dzień można było nazwać dniem karasia,
trafiały się też liny i jazie.
Podsumowując, ja złowiłem 23 kg karasi, mając tylko dwa liny i jednego jazia. Druga ekipa zakończyła zmagania z masą 15 kg, też z przewagą karasi. U mnie na przynęcie królowały małe jaskrawe wabiki i to chyba był kluczem do sukcesu tego dnia. Co najważniejsze zabawa była przednia, młody wędkarz Emil tego dnia pobił swoje PB dwukrotnie, a więc było warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz