niedziela, 28 czerwca 2020

Poranne karasie


Pewnego dnia postanowiłem wybrać się na poranne karasie.

Dzień wcześniej przyszykowałem sobie zanętę waniliowo-czekoladową, do niej powędrowały robaki, kukurydza i pieczywko fluo. Miejsce, które wybrałem, zanęciłem dwa dni wcześniej samą kukurydzą, w dzień wędkowania na początek posłałem 10 koszyczków na start. Nad wodą pojawiłem się parę minut po trzeciej. Na haczyk pierwszej wędki powędrowały czerwone robaki, a na drugą żółte dumbelsy. Wszystko zagrało idealnie: miejsce, zanęta, przynęta. Udało się złowić kilka fajnych rybek - karasi, linów, a nawet amura. Trzeba to na pewno jeszcze powtórzyć i przechytrzyć kilka okazów.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz