poniedziałek, 23 września 2019

Mazury cud natury




Witajcie. W sierpniu na szybki, dłuższy weekend odwiedziłem mojego kolegę Adama na Mazurach. Wyjazd opierał się głównie na wędkowaniu, ale łączył ze sobą spędzanie czasu z rodziną, teamowe rozmowy o rybach, wypoczynek i grille w większym gronie - jednym słowem chillout, ale oczywiście rybki w tle musiały byćJ Jak wyszło zapraszam na krótką fotorelację.


Z racji tego że mieliśmy tylko cztery dni, a w wyjeździe towarzyszyły nam nasze rodziny, padło na łowisko  „Wilkasy”. Przepięknie położone jeziorko, nie za duże, z fajnym rybostanem i domkiem, który znajdował się nad samą wodą. Co prawda my z Adamem wyjazd spędziliśmy w namiocie, ale nasze rodzinki zajmowały wygodne pokoje w domku z przestronną, wyposażoną kuchnią, salonem i łazienką.
Łowienie na tej wodzie było inne niż to, do którego jestem przyzwyczajony. Wywózki łódką, kołki, zawady, na Mazurach nie ma lekko. Niestety do tych największych okazów nie udało się dobrać, lecz kilka rybek wylądowało na macie.
Oprócz łowienia, mieliśmy szansę pobyć z Adamem, jego rodziną i serdecznymi właścicielami łowiska, których nastoletni syn Bartek zawstydzał wiedzą na temat wędkarstwa. Był to czas spędzony niezwykle sympatycznie. Mazurska gościnność przeniknęła nasze serca i zrodziła chęć powrotu.

Adamie - bardzo dziękuję Tobie i Twojej rodzinie oraz właścicielom łowiska Wilkasy za ten czas, za przepyszne jedzonko, którym nas częstowaliście i za klimat, który stworzyliście. Mamy nadzieję, że kiedyś uda nam się za to odwdzięczyć.

Do domu z tego wyjazdu przywiozłem nowe doświadczenia, które powoli już owocują na moich rodzimych wodach i to jest chyba najważniejsze. Na pewno jeszcze kiedyś odwiedzę to miejsce, a Was zapraszam do obejrzenia zdjęć.
















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz