Witajcie, od początku tego roku łowię nad wodą, którą znam
od dziecka, ale nie pod względem wędkarskim, bardziej rekreacyjnym.
Nie będę opisywał kolejno swoich wypraw, nie odbiegały one
od innych pod względem zanęt czy przynęt. Zaczynałem w marcu od feedera z
ciemną zanętą i robakami, łowiłem pierwsze płocie i jazie. Ten miesiąc
poświęciłem na lokalizację ryb i fajnych miejsc. Kwiecień był przełomowy, coraz
cieplejsze dni obudziły liny i karpie, łowiłem pierwsze sztuki. Pod koniec tego
miesiąc zawsze przechodzę powoli na „methode” i to było kluczem do sukcesu. Maj
i zmiana zanęt na mieszanki z mączką rybną i kulki posmakowały rybą. Od czasu
do czasu pojawiam się nad brzegiem tej wody, powiedzmy dwa-cztery razy w
miesiącu, niby blisko a jednak daleko😊
Poniżej zamieszczę foto relację z tych wyjazdów. Na
marginesie, tak pięknych karasi nie pamiętam kiedy ostatnio łowiłem.
Witam
OdpowiedzUsuńCo to za urokliwe miejsce. Sam jestem z Bełchatowa i nigdy nie widziałem tego zbiornika
To taka na pół dzika wodą, owiana sekretna lokalizacją😊
OdpowiedzUsuń