W miniony weekend odbyła się ostatnia, trzecia już tura
zawodów Bełchatowskiego Blogu Wędkarskiego, w której miałem możliwość wzięcia
udziału
.
W zawodach wystartowało niewielu, bo 10 zawodników ( myślę,
że główną przyczyną była niska temperatura, która panowała na zewnątrz).
Zbiórka o 16 w piątek, szybkie przywitanie, losowanie stanowisk i rozkładanie
całego sprzętu, ponieważ do zmroku pozostało mało czasu. W piątek również
organizatorzy przewidzieli ognisko integracyjne z kiełbaską i rozmowami o rybach.
To właśnie podczas rozmów odezwała się jedna z centralek, tym samym oznajmując
pierwsze branie zawodów. Okazało się, że to branie u Marcina i po krótkim holu,
inauguracyjny karp wylądował na macie.
Po nocy, podczas porannego ważenia ryb, okazało się, że
złapano dziewięć sztuk, w tym jednego amura i reszta karpi. Noc przyniosła
ochłodzenie, lecz to nie przeszkodziło w żerowaniu ryb, powiedzmy. Prawie
wszystkie ryby zostały złapane z jednej strony zbiornika, od strony, gdzie woda
wpada do jeziorka.
Sobota mijała godzina po godzinie, a ryby wyłączyły się
zupełnie. Wędkarze próbowali wszystkiego, co tylko mieli w torbach, od
różnorakich przynęt, po zmiany lokacji zestawów. Ja osobiście w dzień wędkowałem
delikatnie na methodę, niestety nawet ona zawiodła. Tym razem i leszcze nie
chciały współpracować. Wypróbowałem chyba wszystkie przynęty i mixy, jakie
miałem ze sobą, nic nie skłoniło ryb do brania.
Po dniu spędzonym raczej na integracji z uczestnikami,
nastąpiła noc, która przyniosła jeszcze większe ochłodzenie. Po szybkim
rekonesansie, rano okazało się, że złapano cztery ryby, może tylko, może aż,
zależy jak na to patrzeć. Po ważeniu wyłonił się również „big fish” zawodów,
karp o wadze 9,3kg. Podsumowując wyniki, zawody można uznać za średnio udane
pod względem złowionych kilogramów, zbiornik stać na dużo więcej.
Zawody trwały do niedzieli do godziny 11. Po tym nastąpiło
ogłoszenie wyników, wręczenie nagród od firmy Mikado, Profess oraz bonów
upominkowych, ufundowanych przez sklepy wędkarskie. Zwycięzcą zawodów
okazał się Łukasz, który złapał cztery
karpie o wadze 21,8 kg oraz złowił największą rybę, resztę wyników znajdziecie
na stronie BBW.
Pomimo niesprzyjającej pogody w nocy, zawody możemy uznać za
udane pod względem organizacji. W ramach wpisowego otrzymaliśmy pyszne
kiełbaski z ogniska, przy którym gawędom nie było końca, obiad oraz poranny
żurek, który rozgrzewał jak nigdy. Hojni okazali się również sponsorzy,
ponieważ w tych zawodach do wygrania było naprawdę dużo. Oprócz wspomnianych bonów do bełchatowskich
sklepów wędkarskich, firma Mikado ufundował dla pierwszych trzech miejsc krzesła i torby wędkarskie. Natomiast od firmy Profess nagrodzeni otrzymali
duży zestaw kulek i pelletów.
Zakończone zawody można skwitować w następujący sposób –
choć pogodowa aura była chłodna,
atmosferą można było się poparzyć. Na pewno w następnych cyklach zawodów
będę brał udział, nie tylko dla zwycięstwa, ale dla klimatu. Tych zawodów nie
można porównywać do żadnych innym, moim zdaniem mają inny cel, szerzenie myśli,
idei „złów i wypuść”.
P.S. Osobiste podziękowanie ślę do ekipy Mikado, która
uratowała mnie przed zamarznięciem. Dzięki za namiot.;-P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz