Mimo coraz częstszego łamania stereotypów, większość
wędkarzy w Polsce to mężczyźni. Choć pomalutku zaczyna się to zmieniać, trudno
spotkać kobietę-wędkarza na łowisku, szybciej towarzyszkę wędkarskich wojaży.
Chyba i ja jestem taką towarzyszką, choć niejednokrotnie próbowałam swoich sił
w łowieniu ryb. Lubię jednak patrzeć, jak mój mężczyzna zmaga się z rybą,
prężąc muskuły i uśmiechając się charakterystycznie, w nadziei, że to właśnie
teraz na haczyku ma rybę życia.
No właśnie drodzy Panowie, dlaczego tak rzadko,
mimo wszystko, Wasze towarzyszki mogą oglądać taki widok. Wiem, wiem zaraz
dowiem się, że przede wszystkim kobiety są głośne, że na rybach należy się
wyciszyć, że szybko nudzą się wielogodzinnym siedzeniem bez ruchu. Pewnie jest
w tym wiele prawdy, ale uwierzcie, jeśli uda Wam się zarazić swoją wybrankę
wędkarstwem, zdobędziecie znakomitego kompana, wspierającego Was i wtedy, gdy
wyciągnięcie olbrzyma i wtedy, gdy wrócicie do domu „o kiju”.
No dobrze, niech będzie, że artykuł, który piszę, będzie
obiektywny i znajdzie się tutaj też słowo broniące Panów, którzy jednak wolą
czas na rybach spędzać sami, bądź na wypadach w towarzystwie kolegów po fachu.
Drogie Panie musimy być tolerancyjne. No chyba, że okazuje się, że wypad, ma
trwać dwa dni, a mąż dzwoni po tygodniu, żeby przyjechać po niego, dodatkowo
najlepiej z drugim kierowcą, bo on raczej nie powinien wsiadać za kółko, a na
miejscu jeszcze dowiadujemy się, że dobrze by było odstawić kolegę, bo jego
żona kazała mu sobie radzić samemu. W sumie taki przypadek raz na jakiś czas
też nie powinien nas dziwić, gorzej, jeśli tych sytuacji jest o wiele więcej i
nie są one przypadkami J. Warto jednak być cierpliwym i dać Panom
troszkę swobody, by mogli odreagować ciężki, pracowity tydzień, by zapomnieli
na chwilę o trudach codzienności, by mogli zająć się tym, co lubią. Wędkarstwo
to hobby, które potrafi wciągnąć bez pamięci, ale czy powinniśmy się tym
martwić i złościć na tych biednych facetów. Tak jak pisałam wcześniej, jeśli
nie traktują wędkarstwa jedynie, jako przykrywki, by móc za każdym razem wypić
sobie piwko, to chyba warto wspierać ich w tym, co najbardziej ich emocjonuje.
Z resztą chyba nie dotyczy to tylko wędkarstwa. Zdrowe podejście do tematu,
jest kluczem do sukcesu.
A jak jest u nas. No cóż, mogę w tym artykule wyrazić tylko
swoje zdanie. Ja postrzegam nasz team, bo już tak zaczęliśmy siebie nazywać,
jako bardzo dobrze zgrany. Mój mąż od samego początku przyzwyczajał mnie do
faktu, że on bez łowienia ryb, nie widzi sensu w życiu. Szybko przekonał mnie
do wypadów i spędzania czasu na łonie natury. Ja zaś starałam się jeszcze
bardziej ten czas umilić, przygotowując pyszne posiłki. Każdą zimą tęsknie do
zapachu porannej kawy, parzonej nad samym brzegiem łowiska i widoku z namiotu,
który nie zaoferuje mi najlepszy hotel. Razem przeżywamy każde powodzenie i
niepowodzenie, dokumentując je na zdjęciach, a teraz również na tym blogu.
Nieraz witaliśmy i żegnaliśmy słońce w niesamowitych sceneriach, przeżywaliśmy
wiele niecodziennych przygód, które teraz wspominamy ze śmiechem, a czasami
nawet z łezką w oku. Teraz, czekamy tylko na cieplejsze dni, by móc pokazać
naszej malutkiej córeczce nasze miejsca, by spróbować nauczyć jej tego cudnego
współprzeżywania.
Ze względu na to, że jednak to kobiety są bardziej ckliwe i
magazynują najwięcej zdjęć, zamieszczam w tym poście fotki naszych wypraw
wędkarskich od początku naszej znajomości. Jak zauważycie na załączonych obrazkach,
zaczynaliśmy tak, jak zapewne większość wędkarzy, z niezbyt zaawansowanym
sprzętem, lichym krzesłem, podpórką samoróbką. Te czasy jednak były piękne,
mimo braku wygód. Potrafiliśmy w ciągu pół godziny zebrać się na wypad i
cieszyć się każdą chwilą. Teraz jest podobnie, choć apetyt rośnie w miarę
jedzenia…
Zachęcam wszystkich wędkarzy do rodzinnych wypadów, choć raz
na jakiś czas. Są to niezapomniane chwile, które zbliżają ludzi, odrywają od
telewizji i komputera, uczą przy okazji przyrody, dobrych nawyków i zachowania
wśród natury. A do tego wszystkiego, gwarantują wspaniałe chwile, które później
wspomina się przez długie lata.
A poniżej nasze najpiękniejsze chwile związane z wędkarstwem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz