Październik oraz Listopad głównie spędziłem na poszukiwaniu
drapieżników. Przemierzałem brzegi stawów, jezior oraz rzek szukając
odpowiedniego miejsca, wiedząc, że ryby powinny grupować się w większe stada i mocno żerować.
Nie nastawiałem się na szczupaki, szukałem raczej okoni,
uzbrojony w wędkę do 7g. Udało się namierzyć kilka razy całkiem spore stada
pasiastych ryb. Na zbiorniku Szczercowskim ryby stały pod zwalonym drzewem wśród gałęzi. Ryby brały znakomicie,
lecz na drzewie zostawiłem masę przynęt, coś za coś. Dopiero niestandardowe
zbrojenie pomagało przeprowadzić gumę bez jej straty.
Na Warcie namierzyłem okonie w miejscu, gdzie starorzecze łączyło się z rzeką, tam praktycznie, każdy rzut kończył się rybą. Dużym zaskoczeniem dla mnie w tym roku był Słok, mocno zarośnięty, ryby chimeryczne, słabo połowiłem.
Na Warcie namierzyłem okonie w miejscu, gdzie starorzecze łączyło się z rzeką, tam praktycznie, każdy rzut kończył się rybą. Dużym zaskoczeniem dla mnie w tym roku był Słok, mocno zarośnięty, ryby chimeryczne, słabo połowiłem.
Sezon się nie kończy, ryby biorą, a poniżej zapraszam na
małą fotorelację z wypraw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz