Z racji tego że w moim rejonie trwa zarybiane zbiorników i
są one zamknięte, trzeba było odwiedzić komercję. Dużo słyszałem o łowisku
Batorówka i to na nią padło.
Na łowisko wybrałem się z żoną, nie znaliśmy miejsc, gdzie
zwykle można fajnie połowić, a więc usiedliśmy po prostu tam, gdzie było nam
wygodnie. Po kilku godzinach okazało się, że to jedno z gorszych miejsc,
przynajmniej zdaniem właścicielki. Przy okazji testowaliśmy nowe produkty od
firmy Winner, które miałem okazję wygrać w ich konkursie i dzięki temu
wytestować kilka nowości na 2019 rok. Wracając do samego łowiska - podejście
właścicieli, rybostan i cała reszta- super. Ogólnie udało się dobrać do kilku
ryb, głównie dominowały liny i karpie, ale meldowały się również jesiotry.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z połowów, na pewno tam wrócimy, pobić kolejne
rekordy. Poniżej zapraszam na fotorelację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz