Zaczynając przygodę z firmą „Profess” miałem trochę inne plany, niż te które udało
mi się zrealizować.
Zacznę od zanęt. W ofercie Profess znajdziemy ich kilka,
między innymi z serii Optima i Turbo. Moim zdaniem na uwagę zasługuje zanęt
Optima o smaku Halibut-Pieprz, fajny intensywny zapach, który dobrze wabił
ryby. Z serii Turbo przypadła mi zanęta płociowa, w czerwonym kolorze,
sprawdziła mi się kilkukrotnie. Zanęty są bogate, dość treściwe, znajdziemy w
nich kawałki ziaren i pieczywa. Nie otrzymujemy tylko samych zmielonych odpadów
piekarniczych, lecz bogatą mieszankę.
Zanęty „Method feeder”. Tutaj można dużo pisać, ale przede
wszystkim największą ich zaletą jest bogata paleta smaków i kolorów. Mi osobiście sprawdziła się Wanilia-konopie-kukurydza,
którą początkowo aplikowałem do koszyka, a
później używałem do wstępnego nęcenia. Zanęta smuży i w wodzie zachowuje
się inaczej niż zwykła, pracuje szybko i uwalnia drobne cząstki. Fajnym
rozwiązaniem byłoby pakowanie tych zanęt w dwa woreczki (w jednym zanęta, w
drugim miks pelletów) wtedy to wędkarz regulowałby sobie ilość pelletu w
zanęcie. W ten sposób raz można użyć samej zanęty bez pelletu, innym np. miksu
50x50. Mi osobiście ta zanęta nie do końca przypadła do gustu, szybka praca i
rozpuszczanie w wodzie nie przynosiło zamierzonych przeze mnie efektów, co
często kończyło się brakiem jakiejkolwiek ryby na haczyku.
„Pellet feeder” 2mm, również bogata paleta smaków i barw. Podczas
testów niestety ten produkt też wypadł dość słabo, najbardziej denerwował mnie
fakt, że pellet nie do końca rozpuszczał się z koszyka, przez co nie miałem
nawet szans sprawdzić jak działa na ryby. Być może to ja popełniałem jakiś
błąd, a może po prostu na moich woda nie czyniły one cudów. Natomiast znalazłam
na nie inny patent, po zmieleniu ich na
pył i użyciu, jako zanęt było nieźle, coś się działo. Mieszałem też kilka
smaków, zalewałem boosterem i używałem do nęcenia. W takie formie sprawdziły
się one o niebo lepiej.
Oczywiście nie mam zamiaru tylko krytykować, bo skłamałbym mówiąc,
że Profess nie ma dobrych produktów. Na dużą uwagę zasługują dodatki zanętowe. Tu sprawa wygląd naprawdę fajnie, w palecie
mamy wszystko to czego chcemy. Ja dużo używałem mielonych ziaren tj. konopie,
kolendra. Pieczywo fluo też się bardzo dobrze sprawdzało. Zadowolony byłem z
efektu płynnej melasy, która występuje również w wersji smakowej, np. miodowej,
za pomocą której udało się przechytrzyć kilka linów. Mieszanka do robaków, to
jest to z czego będę na pewno długo korzystał. Kolejnymi fajnymi dodatkami są
te, które możemy użyć do produkcji kulek proteinowych, tutaj ogranicza nas
tylko wyobraźnia. Wszystkie dobrej jakości i w przystępnych cenach.
„Pellet mini” oraz „mini Boilies” tutaj odnalazłem kilka
fajnych smaków, które zdecydowanie przykuły moją uwagę. Na moje specjalne
wyróżnienie zasługuje np. truskawkowy krem czy halibut&czosnek. Kulki są
raczej trwałe, nie rozlatują się po kilku minutach po zanurzeniu w wodzie. Posiadają
trwały, dość intensywny zapach, który nie odstrasza ryb. Kolejny dobry produkt,
godny polecenia, do którego osobiście chętnie powrócę, dzięki rozmaitym smakom
i dużym wyborze średnic. W ofercie znaleźć można również pellety gotowe do
założenia na włos, również trwałe o ciekawych zapachach. Ja jednak zostanę
zwolennikiem kulek tej firmy, mimo tego, że smaki pelletu i kulek w ofercie
Professa powielają, te pierwsze były dla mnie bardziej szczęśliwsze. Kolejny
testowany pellet to „soft pellet”, czyli miękka, pływająca przynęta. Bardzo
dobrze sprawdzała mi się przy połowie z powierzchni wygrzewających się ryb
Podsumowując moją przygodę z produktami firmy Profess, mogę
stwierdzić, że każdy w tej ofercie znajdzie coś dla siebie. Ja przetestowałem
bardzo dużo produktów tej firmy i jedne rzeczy przypadły mi bardziej do gustu,
drugie mniej. Na dużą uwagę zdecydowanie zasługuje między innymi zanęta
Halibut&pieprz czy mieszanka do robaków. Zadowolony byłem również z pracy
kulek, powrócę również do dodatków zanętowych, których Profess posiada bardzo
szeroką gamę. Nie skreślam innych produktów tej firmy, być może akurat u mnie
się nie sprawdziły, a może wybrałem po prostu nieodpowiedni dzień do
testowania. Nie będę tak łatwo rezygnował, mam zamiar sprawdzać dalej. Moimi
poczynaniami dzielę się nie tylko na profilu Profess-a na Facebooku, ale
również na moim profilu facebooku, jeśli ktoś ma ochotę, zapraszam do śledzenia
i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami.
Dzięki za porady, ja już powoli przygotowuje się do sezonu. Czytałem też i na stronie kamizelka-asekuracyjna3.pl o kapokach wędkarskich, planuje zainwestować w nowy.
OdpowiedzUsuń