Kamień
We
wrześniu wybraliśmy się na osadnik Kamień. Wędkowaliśmy od
piątkowego wieczora do sobotniego popołudnia. Naszym celem były...
no cóż tym razem nie chcieliśmy wybrzydzać... po prostu ryby,
chcieliśmy odpocząć, zrelaksować się przy najlepszym hobby.
Postanowiliśmy przypomnieć sobie i rybom prosta przynętę i według
nas dość skuteczną jaką jest makaron. Drugą metodą natomiast
był pęczek robaków i małe 10-cio milimetrowe kulki. W piątek
wybraliśmy osadnik nr 3, co niestety okazało się błędnym wyborem
i do soboty nie mieliśmy żadnego kontaktu z rybami. W sobotę koło
południa, zdecydowaliśmy się na zmianę. Tym razem usiedliśmy na
łowisku „Złów i wypuść” i to był strzał w dziesiątkę.
Okazów co prawda nie złapaliśmy, ale nie o to nam chodziło, każda
ryba cieszy, zwłaszcza po ciężkim tygodniu w pracy. Pod koniec
mile zaskoczył nas ok. 4kg karp, który przysporzył nam nie lada
adrenaliny. Dumni z udanego holowania, zdecydowaliśmy się, że
rybka będzie idealna do zdjęcia. Niestety nasza uciecha była
przedwczesna. Podczas podbierania wadliwym podbierakiem, karp
wysmyknął nam się w ostatniej chwili. Dlatego rada – zawsze
sprawdzajcie sprzęt przed wyprawą:)

Mimo
wszystko wyjazd zaliczamy do udanych, karpie polubiły makaron o
smaku truskawkowym. Pęczki z robakami również trafiły w ich
gusta, kulki natomiast omijały szerokim łukiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz