poniedziałek, 11 stycznia 2016

Kamień

We wrześniu wybraliśmy się na osadnik Kamień. Wędkowaliśmy od piątkowego wieczora do sobotniego popołudnia. Naszym celem były... no cóż tym razem nie chcieliśmy wybrzydzać... po prostu ryby, chcieliśmy odpocząć, zrelaksować się przy najlepszym hobby. Postanowiliśmy przypomnieć sobie i rybom prosta przynętę i według nas dość skuteczną jaką jest makaron. Drugą metodą natomiast był pęczek robaków i małe 10-cio milimetrowe kulki. W piątek wybraliśmy osadnik nr 3, co niestety okazało się błędnym wyborem i do soboty nie mieliśmy żadnego kontaktu z rybami. W sobotę koło południa, zdecydowaliśmy się na zmianę. Tym razem usiedliśmy na łowisku „Złów i wypuść” i to był strzał w dziesiątkę. Okazów co prawda nie złapaliśmy, ale nie o to nam chodziło, każda ryba cieszy, zwłaszcza po ciężkim tygodniu w pracy. Pod koniec mile zaskoczył nas ok. 4kg karp, który przysporzył nam nie lada adrenaliny. Dumni z udanego holowania, zdecydowaliśmy się, że rybka będzie idealna do zdjęcia. Niestety nasza uciecha była przedwczesna. Podczas podbierania wadliwym podbierakiem, karp wysmyknął nam się w ostatniej chwili. Dlatego rada – zawsze sprawdzajcie sprzęt przed wyprawą:)




Mimo wszystko wyjazd zaliczamy do udanych, karpie polubiły makaron o smaku truskawkowym. Pęczki z robakami również trafiły w ich gusta, kulki natomiast omijały szerokim łukiem.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz