15
maja, zaraz po pracy, wybraliśmy się na osadnik Chabielice.
Jest nam on dobrze znany i słynie z tego, że można tam nacieszyć się rybkami. Osadnik znajduje się na trasie Szczerców – Częstochowa, nieopodal niedawno uruchomionej kopalni. Choć jego umiejscowienie nie brzmi zachęcająco, na prawdę warto się tam wybrać. Ani szum aut, ani pracująca kopalnia nie jest zbyt mocno słyszalna, a dość urokliwe widoki, umilają wypady wędkarskie.
Jest nam on dobrze znany i słynie z tego, że można tam nacieszyć się rybkami. Osadnik znajduje się na trasie Szczerców – Częstochowa, nieopodal niedawno uruchomionej kopalni. Choć jego umiejscowienie nie brzmi zachęcająco, na prawdę warto się tam wybrać. Ani szum aut, ani pracująca kopalnia nie jest zbyt mocno słyszalna, a dość urokliwe widoki, umilają wypady wędkarskie.
My
zdecydowaliśmy się na wypad nocny. Naszym celem były karpie. Jako
metodę wybraliśmy feedery, przynęta to standardowo – robaki,
kukurydza. Końcówka dnia jak i noc minęła nam bardzo spokojnie,
bez kontaktu z rybami. Drugi dzień zaskoczył nas bardzo pozytywnie.
Zaraz po śniadaniu, wędka zaczęła nam drżeć, a na haczyku
pojawiły się pierwsze ryby. Do godz. 17 złapaliśmy 7 karpi i
kilka linów. Idąc za ciosem osadnik odwiedziliśmy jeszcze parę
dni później. Popołudniowe godziny najbardziej odpowiadały tym
razem linom, które w tym dniu przeważały nad karpiami. Liny brały
bardzo delikatnie, trzeba było być bardzo skupionym, gdyż
szczytówka wyginała się tylko o parę milimetrów. Jednak udało
nam się. Na brzeg wyciągnęliśmy ok. 25 linów i 7 karpi. Rybki
oczywiście wypuszczone, by cieszyły również innych wędkarzy. My
zaliczamy dwa dni do jak najbardziej udanych. Osadnik Chabielice jak
zawsze nie zawiódł nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz