W niedzielę postanowiłem wybrać się na jedną z ostatnich
wypraw na karpia.
Miejsce, jakie wybrałem to osadniki Kamień, komora „ZiW”, jak
już pisałem, celem były karpie. Po przybyciu nad wodę okazało się, że woda to
jedna wielka „breja”, bardzo zmącona po ostatnich opadach. Taka woda na tych
zbiornikach nie wróży nic dobrego, ale trzeba było spróbować. Wstępnie
podnęciłem zanętą o smaku truskawki, do
tego dodałem pelety, kulki , aby zatrzymać dłużej ryby. Jednak nie przynosiło
to efektów, próbowałem różnych sposobów, różnych miksów, kulek, peletów, nic
nie pomagało. Kluczem do sukcesu okazała się mała, biała kulka o rybim smaku,
inny kolor nie działał.
Niestety, ryby nie dopisały tak jak chciałem, ale coś się
udało złapać, lecz cel wyprawy nie został osiągnięty. Karpie nie chciały
współpracować. Złapałem dwa amury i kilka leszczy. Myślę, że na te warunki na
tej wodzie nie jest źle. Mixy słodkie nie przynosiły w ogóle efektów, jedyny, który się sprawdził to mieszanka kilku
zmielonych peletów tzw „śmierdzieli”.
Pogoda zmieniła nam się na typowo
jesienną i ryby również się przestawiają, nadchodzi okres na dużego drapieżnika
i myślę, że to one będą cele moich następnych wypraw. Chcę zapolować na kilku
okolicznych zbiornikach, takich jak Winek czy Słok, ale najczęściej będą to
wyprawy na Widawkę, Strugę Aleksandrowską. Jeśli ktoś miałby ochotę się
przyłączyć - zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz