sobota, 16 września 2017

25-26.08


    Wspólnie ze znajomym wybraliśmy się na dobową zasiadkę, zaczynając od piątkowego popołudnia. Każdy z nas za cel obrał sobie białoryb, do wieczora delikatnie później na większe przynęty. Niestety do rana cisza i spokój. Rano nasz sąsiad zacina fajną rybę, po krótkiej walce, na macie ląduje ładny 12-sto kilowy karp(rybę można zobaczyć na stronie BBW). My nadal bez efektów, szybka zmiana miejsca kładzenia zestawów i mamy pierwsze efekty. Brania były delikatne i trudno było je zaciąć, kilka prób i okazuje się że to jazie. Następnie pojawiają się leszcze i karpie oraz (jak dla mnie) ładny krąp, mój osobisty rekord, podobnie jeden z  jazi. Tego dnia ryby bardziej reagowały na kolor niż na smak, brały wyłącznie na żółte przynęty, inne skutecznie omijały. Dodam, że później brania były bardzo efektowne i mocne, kilka razy ratowałem wędkę z wody, ryba nawet nie ostrzegała tylko od razu wyrywała kij z podpórek. Działo się tak, ponieważ łapaliśmy blisko trzcin i mieliśmy mocniej skręcone hamulce, gdy ryby dostały luzu, raczej je traciliśmy. 
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz