Często tak się nie zdarza aby w jednym miesiącu były dwa długie weekendy, a więc trzeba to wykorzystać.
Na zasiadkę wybraliśmy zalew Sulejowski, a na plan miały iść leszcze.
Wieści dochodzące z różnych forum i znajomych nie były zbyt optymistyczne, ryby miały jeszcze nie brać po odbytym tarle.
Wypożyczyliśmy łódkę i nastąpiło typowanie miejsca, z racji tego że byliśmy ze znajomymi i wyjazd miał być przede wszystkim rekreacyjny, służyć głównie wypoczynkowi, bo takie wypady to nie tylko wędkowanie.
Dużo fajnych miejsc było już zajętych, a więc wylądowaliśmy w małej zatoce na przeciw stanicy wędkarskiej w Barkowicach Mokrych.
Zanęciliśmy dość grubo trochę ziaren, pelletu i zanęta, Niestety ryby nie polubiły naszej zanęty albo miejsce im nie odpowiadało. Z gruntu mieliśmy jedno jedyne branie , zabłąkany leszczyk.
Wyprawę uratowały wzdręgi, których nałapaliśmy dość sporo na spławik. Nie były ogromnych rozmiarów ale jak się nie ma,,,,,,
Kilka razy odwiedziły nas karpiki po ok 50cm tuż przy brzegu ale niestety nie reagowały na nic.
Zobaczymy może następnym razem pójdzie lepiej, zmienimy miejsce, może zanętę na inną chyba że ktoś z was ma jakieś fajne miejsce lub sprawdzoną zanętę i chciałby się podzielić z chęcią wysłucham podpowiedzi i cennych rad.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz